Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2019

Syrena

Wielu z was zapytanych o swoje pierwsze wspomnienie, wzruszy pewnie ramionami i odpowie, że nie pamięta. Inni podadzą kilka niejsnych szczególów takich jak smak truskawek czy dawno zgubiony miś. Ktoś jeszcze inny opowie o świętach, na które zjeżdżała się cała rodzina. Opcji jest wiele, każdy z nas jest inny i zapamiętuje coś innego. Moje pierwsze wspomnienie jest natomiast zupełnie inne i z pewnością nie ma nic wspólnego z bestroskim dzieciństwem. Pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam była śmierć, a dokładniej śmierć mojej matki. Krzyki marynarzy zagłuszane przez szum wody wlewającej się na pokład i ogluszający ryk wiatru. Jęki  płacz ludzi wpatrujących się ze strachem w zmierzający ku nim cyklon. Jeszcze bardziej ogłuszający ryk wiatru. Trzask łamiącego się masztu. Ręce matki - mojej ludzkiej matki kurczowo przyciskające mnie do siebie, jakby to potrafiło mnie ocalić. A potem fala, olbrzymia góra spienionej wody wypłukująca nas ze statku. Później pamiętam już tylko wodę, wodę roztrzas...